Wspomnień czar – Kultowe zabawy i zabawki lat 90

Po chwilowej przerwie, chciałabym jeszcze wrócić do moich ukochanych lat 90, czyli lat mojego dzieciństwa 😉 Tym razem trochę o zabawach, zabawkach i tym ja się wtedy spędzało czas wolny.

Na początku podstawówki wszystkie dzieciaki wpadły w szał karteczkowy. Bywały dni, że w plecakach większą część zajmowały segregatory z karteczkami niż książki. Na przerwach odbywał się handel wymienny, a popołudniami proszenie rodziców o kolejną wizytę w papierniczym, po nowe, oryginalne wzory. Najlepsze były oczywiście te z kultowymi bajkami, filmami, zespołami. Modne były też wymiany karteczek z notesików i tutaj też najwięcej można było dostać za te „oryginalne”. Największa tragedia była niestety wtedy, gdy mama lub tato chcieli zrobić niespodziankę i przyjemność dziecku i w drodze z pracy sami wybrali jakiś drobiazg, a niestety zakup był nietrafiony. Ileż łez wylałam przez nietrafione notesiki ze szkicami, albo całkowicie nieznanymi postaciami bajkowymi (tak na marginesie, one faktycznie nie miały wzięcia, bo do tej pory w notesie ubyły może 2-3 karteczki 😉

Kolejna mania zbieractwa to wszystkie dodatki do snaków star foods. Muszę przyznać, że ta firma miała bardzo dobrze rozwinięty dział marketingowy, bo zawsze dodatek zawsze potrafił zaskakiwać, a poza tym serie były tak często wymieniane, że non stop przyciągały dzieciaki 😉 Była seria z flagami i najważniejszymi informacjami odnośnie poszczególnych krajów. Była bardzo podobna seria ze zwierzakami. Kolejne edukacyjne dodatki to seria „tyle wiesz, ile zjesz” i quizy o bajkach, a później o sporcie, filmach, podróżach, historii czy historii człowieka. Pamiętam, że na podwórku bardzo często ię nimi bawiliśmy, jak? Prowadziliśmy programy rozrywkowe 😉 Bawiliśmy się w coś a`la jeden z dziesięciu albo wielka gra 😉

 

Jeśli miałaś walcmana ( a później discmana), to twój status społeczny gwałtownie wzrastał. Był szał na oryginalne kasety magnetofonowe. Mój zestaw już nieco zubożał, ale nadal widać, za jakim typem muzyki wówczas szalałam 😉 Wcześniej były jeszcze uwielbiane po dzień dzisiejszy smerfne hity (które nawet teraz puszczam moim dzieciaczkom z youtube), niestety moje kasety kiedyś pożyczyłam i już nigdy do mnie nie wróciły. A tak na marginesie, ja zatrzymałam się na Smerfnych Hitach 3, a wiecie ile płyt zostało wydanych ? Aż 12 plus Smerfna Zima i Smerfne Hity na Lato!

Kolejna mania zbierania to figurki z Kinderniespodzianki. Niestety te 25-30 lat temu były one okropnie drogie( nawet teraz do najtańszych nie należą), więc dostawało się je wyłącznie na specjalne okazje. Ja należałam do tej grupy dzieci, które cieszyły się tylko z figurek, a zawsze gdy otwierałam niespodziankę i natrafiałam na coś do składania, to słychać było jęk zawodu. Całkowicie odmiennie miał mój mąż, który jako chłopak, żądny przygód cieszył się wyłącznie na zabawki kreatywne, czyli te które może sam złożyć 😉

18

W ogóle, jako małe dziecko uwielbiałam wszelkiego rodzaju figurki. Jak widać, do tej pory uchowały się dwa ludziki z duplo, zdobyłam się chyba w handlu wymiennym.
A dzidziusie ze zdjęcia, były dodatkami do gum, więc bardzo łatwo dostępne. A wiecie jak się nimi bawiłam ? Nie w przedszkole, nie w żłobek. Były one zawsze wieloraczkami 😉 Tak, moja Barbie była w stanie urodzić jedenaścioro dzieci, to więcej niż jeden miot królików!

19

Kolejne hity dzieciństwa

Furby, czyli marzenie każdego dziecka. Interaktywna zabawka, która śpiewa, lubi być przytulany, głaskany po uszku itd. Taka alternatywa do zwierzątka domowego. Ja niestety takowego nie miałam, skąd więc zdjęcie z moich prywatnych zbiorów? Otóż furbiego miała moja najlepsza przyjaciółka, a teraz dostał go na urodziny mój P 🙂

20

Tamagotchi – kolejne alternatywa domowego zwierzątka. W pewnym momencie był na nie taki szał, że na lekcjach co chwilę z czyjegoś plecaka wydobywało się piszczenie, bo dinozaur czy kurczak byli głodni, albo „narobili” i trzeba było ich wykąpać. Pamiętam, że w mojej szkole był nawet zakaz przynoszenia ich na lekcje. Istna tragedia, przecież nasze elektroniczne zwierzątko nie przeżyje bez nas kilku godzin.

12

Polly Pocket – albo tańsza podróbka ( np. taka ze zdjęcia). Miniaturowa zabawka dla dziewczynek, najczęściej domek, szkoła lub pracownia. Do każdego zestawu dołączana była maleńka laleczka. Zestaw o tyle fajny, że można było go sobie zawiesić na szyi i nosić wszędzie!

11

Lego, czyli hit wszech czasów, którego nie trzeba przedstawiać. Moja historia jest jednak szczególna. Jako mała dziewczynka, marzyłam o domku dla lalek. W liście do Mikołaja pisałam, że proszę o domek albo ewentualnie o samochód dla Barbie. Co dostałam? Zestaw lego. Był płacz, bunt i foch na Mikołaja, bo Lego było dla mnie prezentem typowo dla chłopaka. Na szczęście dzięki tacie, który budował ze mną auta i domki, przekonałam się do klocków i stały się one moim ulubionym i najmilej wspominanym prezentem.

8

Puzzle, czyli coś co uwielbiałam. Nie pamiętam kiedy nabrałam tyle cierpliwości, żeby układać je samodzielnie, bo mój P póki co sam się do puzzli nie zabiera. Pamiętam, że chciałam ich dużo i dużo ! Najlepiej żeby miały jak najwięcej elementów. Moimi ulubionymi były te ze zdjęcia. Pamiętam, że miałam również takie z obrazkiem z Króla Lwa i Pocahontas.

7

Bajki na kasetach wideo. Przez to, że w latach 90`tych bajki nie były nadawane w tv przez 24h/dobę, ktoś genialny wpadł na to, ze można je nagrywać na kasety i odtwarzać kiedy tylko przyjdzie na to ochota. Ja najczęściej oglądałam Wilka i Zająca! Mogłam siedzieć przy nich cały dzień i wlepiać oczy w ich przygody.

6

A gdy już nauczyłam się czytać, przyszedł czas na pierwsze gazety! Najpierw była ukochana „Czarodziejka z Księżyca”, był  również „Świerszczyk” oraz „DD Reporter”. Później wszyscy w szkole byli pod wielkim wrażeniem  „Bravo” i „Bravo Girl”, a już największą radością było to, że do niektórych numerów były dodawane fajne gadżety 😉

5

Barbie- hit wszechczasów. Może nie oryginalna, ale była. Uosobienie piękności, marzenie każdej dziewczynki. Nieodłączna towarzyszka, dla której szyło się ubranka, budowało domki, która poznawała Kena i zakładała z nim rodzinę 😉

4

Oprócz tego w moim domu królowała gra telewizyjna. Całe popołudnia z moją najbliższą przyjaciółką grałyśmy w Mario, albo Chip & Dale. Było też strzelanie do kaczek czy wyścigi samochodowe. Gra leży jeszcze gdzieś w piwnicy i nawet jakiś czas temu próbowałam ją odpalić. Muszę ją koniecznie zostawić jako relikt i pokazać mojemu małemu P 😀

 

gra tv

Marzeniem każdej dziewczynki był oczywiście domek oraz samochód dla Barbie ( o tym już  pisałam wcześniej). Każda marzyła również o lalce Baby Bjorn, która robiła siusiu, kupowało się dla niej pieluszki, sadzało na nocnik. Bardzo chciałam mieć w pokoju dywan z drogami po którym można jeździć resorakami ( których zresztą nie miałam).
Jeśli chodzi o materiały plastyczne, to od dziecka chciałam dostać teczkę z mazakami, kredkami, pastelami, jednak u nas było to nieosiągalne, aż tu pewnego pięknego dnia tata przywiózł mi ją z Niemiec. A czy wy też miałyście długopis, który pisał w 10 kolorach? Też próbowałyście wcisnąć wszystkie na raz? A pamiętacie grę tetris? To dopiero był hit! W moim domu był taki czas, że wręcz wyrywaliśmy sobie grę z rąk, każdy chciał ustalić jak najwyższy rekord. Była też gra, zwana przeze mnie „zbieranie jajek”, nie wiem co ona miała w sobie, ale wszyscy uwielbiali w nią grać. Jeśli chodzi o rozgrywki, to „moje pokolenie” pokochało grę w Eurobiznes, czyli taką tańsza wersję Monopoly. Żadna impreza urodzinowa nie mogła się odbyć bez potyczki w tę właśnie grę planszową. Był oczywiście jeszcze chińczyk, warcaby i domino.
A co robiło się na dworze? Skakało na skakance, grało w gumę. Do tego były różniaste wyliczanki. Kto sprytniejszy, wykonywał różniaste techniki i triki w żonglowaniu/ machaniu jojo( czy jak to się tam fachowo nazywa).

zabawki2zabawki1

A tutaj jeszcze kilka zdjęć z rodzinnych albumów, na których znalazłam moje kultowe zabawki 🙂 W dużym pokoju miałam swój kącik z zabawkach, a konkretnie półkę. Wszystko mieściło się zawsze na tym właśnie regale, nie było wtedy w naszych mieszkaniach miejsca na specjalne „bawialnie”, w których obecnie, choć zarzuconych zabawkami, dzieciaki się nudzą i nie mają co robić 😉

Kolejne fotki, to ja jako Pani nauczyciel. Uczniami były moje ukochane maskotki. Stylówkę miałam na prawdę niesamowitą 😉 Obok zdjęcie z najbliższą przyjaciółką i naszymi szczekającymi i chodzącymi pieskami. No i ostatnie, znów dowód na to  że chciałam mieć duuużo dzieci 😉

 

O moich kolorowych, dziecięcych latach 90`tych pisałam również tutaj:
– czyli o tym ,co oglądaliśmy w latach 90`tych

programy_logo

oraz o słodkościach, którymi się zajadaliśmy

wspomnienia słodyczki

8 myśli na temat “Wspomnień czar – Kultowe zabawy i zabawki lat 90

  1. A moze pamietasz takie wciskane klocuszki/guziczki w wystajacymi bolcami w ksztalcie tetrisow(kropka.kwadrat.elka itp) i takie podobne do kanwy podstawy do tego?
    Kurcze teraz tez takie sa,ale okragle. To byly czasy ach…:) Mozna bylo je sprasowac,lub rozwalic i ukladac ponownie… Wszedzie sie te elementy walaly po domu(nie daj boze ktos nadepnal bosa stopa)
    Albo piaskowa tablica do rysowania z pokretlami:)
    Teskno i szkoda,ze teraz mlodzi takich rzeczy nie maja.
    Pozdrawiam

    Polubienie

Dodaj komentarz