Nasz wiosenny ogródek po kilkunastu dniach

Pomysł sprawdził się w stu procentach ! Maluch z wielkim zainteresowaniem codziennie zaglądał na swoją plantację. Kwiatek stał się wręcz jego przyjacielem, z dumą ściągał go z parapetu i pokazywał każdemu, kto tylko do nas zawitał, tłumacząc przy tym „nie było nić, są siskie” 😉

 

Prymulka bez zmian, Cebulki też, za to Narcyz w całej okazałości stoi na oknie jako piękna wiosenna ozdoba!

20170317

U prymulki pojawia się coraz więcej kwiatów, a szczypiorek zaczyna wychodzić ponad poziom doniczki

20170325

Narcyzy skończyły swój żywot, prymulka częściowo też, za to szczypiorek szykuje się do jedzenia 😀

A co u rzeżuchy i fasoli?
Ludzik w pudełku po jogurcie zyskał pięknę, bujną fryzurę, Pan i Pani Rzeżucha są nieco łysawi 😉

20170319

Po 10 dniach Pani Rzeżucha zyskała jednak perukę, a Pan Rzeżucha tupecik 😉

20170325_2

Fasola rośnie nadal, mamy zamiar zrobić jej za jakiś czas nawet podpórki, żeby mogła się piąć w górę 🙂 Może później trafi na działkę?

20170325_3

Teraz myślimy o czymś długoterminowym. Może jakieś zioła? Bazylia, oregano?

 

Nasz mały ogrodnik na tyle wkręcił się w temat sadzenia, że któregoś dnia powędrował nawet z babcią na działkę, aby wysadzić przekwitnięte już w domu hiacynty i narcyzy i dać im drugie życie na ogrodzie 🙂

Wpis w ramach projektu

mały przyrodnik 5

Jedna myśl na temat “Nasz wiosenny ogródek po kilkunastu dniach

Dodaj komentarz